Forum Twórczość własna sztuka i trochę rozrywki  dla każdego coś fajnego Strona Główna  
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 GENIUSZ Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Yo
Gość





PostWysłany: Śro 16:11, 17 Maj 2006 Powrót do góry

Na Krzyśkę wołano Sowa. Nikt nie był pewny skąd wzięło się to przezwisko. Może od krótkiej, mysio-brązowej fryzurki i wielkich piwnych oczu upodabniających ją do tego ptaka? Albo od jej "nocnego" trybu życia - Krzyśka zawsze najlepiej czuła się wieczorem, w nocy niewiele spała. By funkcjonować normalnie, często za dnia musiała się wspomagać dużą dawką kofeiny.
A może to od zainteresowań Krzyśki narodził się przydomek? Sowa - symbol mądrości, Sowa - niestrudzona badaczka tajemnic ludzkiego mózgu. Jej ostatni projekt, zatytułowany "W najgłębszym z zakamarków naszego umysłu" spotkał się z wielkim uznaniem znawców. Koledzy po fachu, inni neurologowie, byli zachwyceni projektem Sowy.
Była to hipoteza dotycząca "narodzin geniuszu człowieczym umyśle". Treść projektu była jeszcze bardziej zaskakująca, niż jej tytuł. Całość sprawiała wrażenie...
- ...zastraszająco absurdalnej, ale cudnie prawdziwej - czytała Sowa na głos, popijając kolejną już tego dnia kawę - Tak zrecenzowali mnie w "Newsweeku"! Niewiarygodne!
- Ty jesteś niewiarygodna, Sowa - uśmiechnęła się Karina, młoda stażystka. Można by pomyśleć, że chciała się wkupić w łaski swojej starszej koleżanki, ale to nieprawda. Karina była młoda, wiecznie uśmiechnięta, wylewna, ale przede wszystkim szczera. Odgarnęła krótkie kędzierzawe włosy za ucho i dodała z rozbawieniem - Ale nie sądzę tak, z tych samych względów, co "Newsweek". Sowa, opanuj się, to już setna kawa tego dnia!
- Nie, dopiero druga - mruknęła Krzyśka i dopiła resztki z plastikowego kubka, po czym zgniotła go energicznie w ręce i celnym rzutem umieściła w koszu - Idę po jeszcze jedną, do parku. Tam podają prawdziwą małą czarną. Ten nasz automat, to jeden wielki szajs! Będę za minutę.
Z tymi słowami Sowa zarzuciła czarny, klasyczny płaszcz na ramiona i niedbale okręciła sobie powyciągany szalik wokół szyi. Po jej wyjściu Karina pokręciła bezradnie głową, jakby chciała powiedzieć: "Ta to już nigdy się nie zmieni".
Sowa wyszła z budynku, w którym mieściła się jej pracowania. Gmach nie różnił się niczym od okolicznych - był szary, a w swojej szarości dość przytłaczający. Stanowił wielki kontrast z pobliskim parkiem, gdzie roślinność prezentowała cały wachlarz barw. Teraz przeważał tam szkarłat i złoto, z przebłyskami bladej zieleni i brunatnej ziemi. Przepiękna jesień, iście cudowny widok! Sowa uwielbiała rozwodzić się nad nim z okien swojej pracowni, ale jeszcze lepsze było przebywanie tutaj. Siedzenie przy uroczym stoliku z fantazyjnie powyginanego białego metalu i popijanie dobrej kawy - idealna ilość cukru, idealna ilość mleczka. Te kilka łyków kosztowała z jeszcze większą przyjemnością, niż zwykle.
Tak! Tak, właśnie! Jej praca naukowa została opublikowana, a do tego zainteresowali się nią profesjonaliści, najwybitniejsze postacie współczesności. To tak, jakby jedna z gwiazd wesoło zamrugała do niej na niebie, a dodatkowo spełniła pewne głęboko skryte marzenie. Dzisiejszego dnia wszystko wydawało się piękniejsze. Te liście - mieniące się jak szlachetne rubiny i bursztyny, i kawa - gorzka, perfekcyjnie gorzka, i ten mężczyzna zamiatający uliczki - tumany wzbijającego się w powietrze kurzu, niczym niebiańskie obłoki, i ten dźwięk wydawany przez stare, zardzewiałe huśtawki. To co, że w uszach nieprzyjemnie chrobocze i przyprawia o zwroty głowy? W tym skrzypnięciu zaklęta jest historia tego miejsca, im bardziej nieznośny jest dźwięk, znaczy to, że tym więcej to miejsce doświadczyło.
- Typowy tok myślenia zaprezentowany w mojej pracy naukowej - pomyślała na głos Krzyśka.
Mężczyzna zamiatający alejki uniósł swą twarz, pooraną pajęczą siecią zmarszczek i zdziwił się uprzejmie, co sprawiło, że bruzdy jeszcze bardziej się powiększyły.
- Słucham?
- Nie, nic. Mówiłam do siebie. Odwala pan kawał dobrej roboty! Dobrego dnia!
- Dobrego dnia - starzec uchylił czapki i ze wznowioną energią począł zamiatać, zdumiony uprzejmością tej obcej kobiety.
Sowa zaś zwróciła uwagę, że w miarę, im szybciej starzec porusza miotłą, tym tumany piasku i kurzu unoszą się wyżej. Zaczęła śledzić lot najbliższego paprocha i patrzeć jak ucieka w dal. Zastanowiła się nad losem tej kruszynki. Gdyby nie przykuła do niej wzroku, odeszłaby w zapomnienie, jak tysiące innych. Tymczasem Sowa uważnie śledziła jej lot, pozwalając, by z powrotem opadła na zamiecioną alejkę. Przyglądała się temu zjawisku jeszcze przez moment, po czym upiła trochę kawy i straciwszy z oczu tę okruszynę, rozmyślała nad jej dalszym losem. Czy zdmuchnął ją już wiatr? A może nadal tu jest? Czy z podmuchem wiatru opadnie na najbliższą kępę suchej trawy, a może będzie mocno umocowana do podłoża alejki...
A teraz tak na poważnie.
Jacy ludzie zastanawiają się nad takimi rzeczami?! No, jacy?!
Psychopatyczni, anormalni, skrzywieni, mający jakieś zaburzenia... Jacyś mało kreatywni, z nadmiarem wolnego czasu. Tylko pomyleńcy mogą się zastanawiać nad losami pyłku! To przecież śmieszne! Niedorzeczne wręcz... Głupcy...
A właśnie, że wręcz przeciwnie! Geniusze.
Przynajmniej Sowa byłaby takiego zdania. To te właśnie przekonania starała się udowodnić w swojej pracy naukowej. Otóż ludzie widzący świat szerzej, głębiej zastanawiający się nad nim i jego najmniejszymi elementami (jak choćby jesiennym pyłkiem) są bardziej wrażliwi na otoczenie i bardziej spostrzegawczy. To z kolei wyzwala w nich pewną eksplozję, chęć działania, wyładowania się, w sposób kreatywny i piękny opisania myśli i uczuć. Może poprzez dźwięk, obraz, na papierze, a może stanowić to będzie dla nich naukowe odkrycie, warte zbadania, doszukania się w nim sensu i celu. I tu nie chodzi tylko o pyłek wiosenny.
Ale o wszystko! O to, że gorąca czekolada dobrze smakuje z chilli, że pień drzew jest owalny, i że tamta przedszkolanka nawołuje swoich podopiecznych na zbiórkę.
Większość dzieci, huśtających się na konikach i biegających wokoło miała na głowie zielone opaski, by, gdy nadejdzie koniec czasu na ich zabawę, nauczycielka mogła je łatwo odróżnić od reszty.
Sowa przyglądała się dzieciakom, podziwiając rozpierającą je wariacką energię, ale jednocześnie starając się wyszukać ten typ dziecka, które na pewno tu jest, trzeba tylko wyostrzyć spojrzenie. Czasem jest to dziewczynka, a niekiedy chłopiec. Mówi i śmieje się do siebie, najwygodniej czując się we własnym świecie. Różni się od swoich rówieśników, zazwyczaj jest prześladowane, wyśmiewane, woli przebywać samo. Indywidualista, dziwak odludek. Najczęściej jeden w grupie, czasem dwa.
A oto i ono?
Dzisiaj była to dziewczynka.
- Mariana! Mariana! -wysoka, szczupła kobieta, ubrana w zielony płaszcz ponaglała gestem dziewczynkę, budująca misterny zamek w piaskownicy i uśmiechającą się sama do siebie - Mariana! Chodź, już. Czas zbiórki!
Dziewczynka niechętnie porzuciła patyczek, zapewne narzędzie budownicze i dołączyła do reszty grupy. Tak, typowy geniusz. W dzieciństwie jest ofiarą docinek swoich kolegów, z powodu kreatywności, umiejętności, odludztwa. Niezrozumiany przez opiekunów, czasami rodziców. Zamknięty w swoim światku i zastanawiający się nad rzeczami, które dopiero zaistnieją.
Ale... przeważnie wszystko dobrze się układa. Tak przewidywała Sowa. Około osiemnastego roku życia rozkwita prawdziwe "ja" geniusza, który potem prowadzi ciekawy i nietuzinkowy żywot. Zyskuje uznanie, dobrze płatną pracę, zrozumienie, sławę, przyjaciół. Poprzez dostrzeżenie przez innych wykorzystuje w całości swój potencjał. Odnosi sukces.
Albo zostaje mordercą, zabijającym ludzi siekierą.
Alicja
Fanatyk



Dołączył: 30 Maj 2005
Posty: 902 Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Sob 11:17, 03 Cze 2006 Powrót do góry

Nie wiem, czy to tytuł tak zadziałał na Twoją pracę, czy coś innego, ale powiem Ci szczerze, że bardzo mi się podobało Wink
Po pierwsze - mało literówek, błędów ortograficznych, stylistycznych, językowych i rzeczowych Wink
To samo w sobie podnosi poziom pracy. Ale przede wszystkim sprawia, że chce się ją czytać.
Po drugie - wreszcie coś innego od reszty. Żadnych nieszczęśliwych miłości, rodzinnych tajemnic, ale po prostu opowiadanie, które ma sens i pewne przesłanie Wink
A po trzecie zakończenie. Daje do myślenia, ale myślę, że ostatnią myśl - tę o mordercy - można rozwinąć.
Mimo wszystko bardzo mi się podobało.
5+
Zobacz profil autora
Alena
Anioł



Dołączył: 07 Cze 2005
Posty: 7253 Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraków/Edinburgh
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 13:47, 29 Lip 2006 Powrót do góry

Gdyby więcej ludzi pisało w ten sposób, to chyba częściej odwiedzałabym fora Twórczość własna Smile
Moje szczere gratulacje, choć zgodzę się z Alą, że ostatnia myśl powinna być troszkę rozwinięta Smile
Zobacz profil autora
earthian
Nowicjusz



Dołączył: 19 Sie 2006
Posty: 3 Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 12:38, 19 Sie 2006 Powrót do góry

przeczytałam z dużym zainteresowaniem, postać Sowy bardzo ciekawa, barwna Smile czekam może na jakąś kontynuację? opowiadanie porusza bardzo ważny temat Smile
Zobacz profil autora
dirty_dancing
Maniak



Dołączył: 14 Wrz 2005
Posty: 824 Przeczytał: 0 tematów

Skąd: że znowu...

PostWysłany: Nie 12:55, 20 Sie 2006 Powrót do góry

Piękne! Takie wyszukane, niesamowite i jednocześnie jedyne w swoim rodzaju. Dawno nie czytałam tak dobrego opowiadania. Tak trzymaj!
Zobacz profil autora
Alena
Anioł



Dołączył: 07 Cze 2005
Posty: 7253 Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraków/Edinburgh
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 15:49, 20 Sie 2006 Powrót do góry

No prosze, jak jest cos godnego uwagi, to od razu same komplementy sie sypia Wink
Zobacz profil autora
dirty_dancing
Maniak



Dołączył: 14 Wrz 2005
Posty: 824 Przeczytał: 0 tematów

Skąd: że znowu...

PostWysłany: Nie 21:17, 20 Sie 2006 Powrót do góry

Trzeba chwalić no nie?Smile Bo potem autorzy myślą, że to było beznadziejne i już nic nie piszą, a tak to nam chociaż życie i czas umilą ładnymi opowiadaniami Smile
Zobacz profil autora
Alena
Anioł



Dołączył: 07 Cze 2005
Posty: 7253 Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraków/Edinburgh
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 10:18, 21 Sie 2006 Powrót do góry

No właśnie Wink
Ja mam nadzieję, że za te wszystkie pozytywne komentarze yo jeszcze coś tu opublikuje Wink
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)