Forum Twórczość własna sztuka i trochę rozrywki  dla każdego coś fajnego Strona Główna  
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 Bad happen. Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Aś!
Nowicjusz



Dołączył: 22 Lut 2010
Posty: 8 Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Białystok !?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 13:32, 23 Lut 2010 Powrót do góry

Oto retrospekcja moich wypocin, mam nadzieję że jakoś dobrniecie do końca, który podkreślam jest najważniejszy. Bez zbędnych wstępów, zapraszam do czytania, no i oczywiście konstruktywnego komentowania ^^ :
-Bad happen-

"Co sprawia, że człowiek zaczyna nienawidzić sam siebie? Może tchórzostwo. Albo nieodłączny strach przed popełnianiem błędów, przed robieniem nie tego, czego inni oczekują."

— Paulo Coelho (ur. 1947)

To jednak był dobry pomysł, aby pojechać. Co prawda żałuje, że nie ma ze mną Mel i Rikki ,ale dobrze się zapowiada. Szkolne wycieczki jednak mają w sobie urok, a u nas w szkole są organizowane nad wyraz rzadko . I mimo że akurat ten zamek już widziałam, to przyciągnęło mnie nocowanie pod gołym niebem.Nie, nie jestem romantyczką, ale jest w tym coś pięknego. No dobrze, może jestem trochę romantyczką. Ale nie mówcie nikomu. Co prawda nie mam powierzchowności twardej laski, ale moja wymarzona randka to bynajmniej nie kolacja przy świecach, ulubiona książka to nie „Twilight” ,ulubiony film ,no cóż co prawda jest to „Pretty woman” , ale taką historię to każdy by chciał przeżyć. Nie zrozumcie mnie źle nie chce zostać prostytutką ,ale gdyby już to, jakiś przystojny milioner byłby jak najbardziej na miejscu. Ale jak by to powiedziała Mel btw.

Jestem szczęśliwa że jest ze mną Alex, Mel miała racje to świetny chłopak. Nie mogłabym patrzeć na niego jak na chłopaka w „tym” sensie,ale w roli przyjaciela sprawdza się znakomicie. Przez pierwszą godzinę podróży rozmawialiśmy o najnowszej płycie Peppers’ów. Co prawda nie wiem jak można uważać „Stadium Arkadium” za najlepszą płytę RHCP,ale są gusta i guściki.

-Hej , księżniczko – syknął mi do ucha Alex, najwyraźniej przysnęłam – Nie śpij ze słuchawkami w uszach, marnujesz energię!- wiedziałam że mu się nudzi i chce pogadać.

- Co? Ahh…- powiedziałam nie przytomnie i wyłączyłam mój rozwalający się odtwarzacz – I wiesz co ci jeszcze powiem? Jestem zatwardziałym mięsożercą i żaden zielony napaleniec z transparentem nie przekona mnie do tego żarcia dla królików – powiedziałam z przekornym uśmiechem, wiedziałam że Alex to zatwardziały ekolog i wegetarianin.

- Jak chcesz to proszę bardzo ,zabijaj powoli siebie i nas wszystkich –odpowiedział pół żartem pół serio.

- No właśnie powoli ,a mi się nie spieszy .- Alex przewrócił oczami.

Usiadłam wygodniej, odłożyłam kurtkę Alexa, którą mnie najwyraźniej nakrył kiedy spałam ,na półkę nad siedzeniami i wyjęłam karty z kieszeni plecaka.

-Grasz? – spytałam ,patrząc na niego przebiegle.

- Gram. Makao?- odpowiedział.

- W makao to ja grałam w podstawówce. Poker?

- Ostra pogrywasz widzę.Rozdawaj.

No i graliśmy tak do wieczora(wygrałam 6 razy ,a on 4).

Kiedy Alex stwierdził że ma dość(właśnie przegrał), zauważyłam że jest już ciemno i zaczyna padać deszcz.

Spojrzałam na Alexa, który wyraźnie pozieleniał.

-Wszystko w porządku? –spytałam.

- Tak, tylko, no wiesz ,choroba lokomocyjna. – odpowiedział zmieszany.

- Znam ten ból, nie wziąłeś tabletek? – odpowiedziałam ze zrozumieniem.

- Wziąłem ,ale wszystkie proszki działają na mnie słabiej i krócej.

- To może ja pójdę do pani Wright po woreczki i może jakieś proszki – zaproponowałam.

- Nie, wiesz, z tyłu autokaru zawsze gorzej się czuję, przesiądę się na przód, Pani Wright chyba siedzi sama.Będę miał tyle woreczków ile tylko sobie zapragnę, i nie będę ci obrzydzał jazdy, jeszcze wywołam reakcję łańcuchową i wtedy dopiero będzie, mały horror.– powiedział z wymuszonym uśmiechem.

- Serio, nie musisz , w ogóle mi to nie przeszkadza- odpowiedziałam, nie zbyt przekonująco, ale on już wstał.

- Ale jednak wizja tylu woreczków ile zapragnę wydaje się kusząca, trzymaj się – i poszedł szybkim krokiem na początek autokaru.

Uznałam że nie pozostało mi nic innego jak zasnąć, zostały jeszcze prawie 3 godziny drogi, a książka którą ze sobą wzięłam nie wydawała się być zbyt interesująca – lektura. No i zasnęłam.

Coś mocno wstrząsnęło autokarem,ale spałam i na pół jawie nie zwróciłam na to uwagi. Ale nagły krzyk paniki dochodzący zza moich pleców, obudził mnie na dobre. Poczułam mocny smród benzyny. Wszystko działo się bardzo szybko. Nie wiele pamiętam. Pamiętam paraliżujący strach, zawalająca się na mnie półka z plecakami, przewracając się autokar…niestety nie straciłam przytomności. Musiałam na to wszystko patrzeć, wszyscy wokół mnie krwawili lub już się nie ruszali. Nie wiem . I to jest najgorsze.Nie wiem czy nie mogłam się ruszyć z powodu mojego tchórzostwa, zwykłego strachu? W lepszej wersji, nie pomogłam, nie starałam się pomóc z powodu obrażeń. Po paru minutach może godzinach,chyba ze strachu jednak zemdlałam.

Kolejne co pamiętam to syreny policyjne i pogotowia. Ratownicy wnoszący na noszach znajome mi, tylko że zakrwawione twarze to karetek. Jakąś lekarkę która dopytywała się czy ,mnie coś boli, ale nie doczekawszy się odpowiedzi, wsadziła mnie do karetki. W szpitalu , dużo badań, moją przerażoną mamę z zapłakanym oczami i drżącymi rękami. Zawsze była pesymistką w ważnych sprawach, pewnie już miała w głowie wizje w której ja oczywiście umarłam. Zawsze taka była, chociaż bym się po prostu spóźniła do domu na kolacje. Dziwne, nie ma ojca. Ale teraz o tym nie myślałam,chciałam się obudzić, to był sen.

Ale nie.

To się stało. Nigdy o tym nie zapomnę, nikomu nie pomogłam, wszyscy w mojej części autokaru

nie żyją.

Ja żyję, nic mi nie jest.

Nie pomogłam im!

Przerażały mnie własne myśli.

Wspomnienia.

Chciałam uciec.

_ koniec retrospekcji_

Dedykacja, dla dwóch wyjątkowych osób które w nieświadomy sposób wiele włożą w te opowiadanie dla Ad. które mnie zainspirowała, wiem że w pisaniu to ja ci nie dorównam, ale będę próbowała i Em. która też pisze ,ale jest obrzydliwie fałszywie skromna i mało kto o tym wie.Kocham was dziewczęta i jedną z motywacji ,aby zacząć pisać było to żeby wreszcie odwdzięczyć wam się dedykacją. Mam wyrzuty sumienia że nie podałam wam jeszcze adresu tego bloga i nie powiedziałam ze pisze, bo wy mnie od razu poinformowałyście o waszych dziełach, ale się po prostu zwyczajnie boję,boję się sama nie wiem czego, dowiecie się i przeczytacie to w odpowiednim czasie.

_____________-
Jeśli Ci się choć trochę spodobało i chcesz wiedzieć co będzie dalej, jak główna bohaterka wyjdzie z tego i czy w ogóle sobie z tym poradzi , zapraszam na bloga, (podam za pare godzin, muszą minąć 24 od rejestracji, kiedy bd mogła wkleić linki) , już wkrótce dalsze losy Niny.
Oczywiście spróbuje dodać również na forum, jeśli będzie odzew, ale wklejając na forum ,muszę od nowa np. pogrubiać czcionkę itp. jest pracochłonne ,a dla mnie ważne, więc jeśli się spodoba to z opóźnieniem dodam cd. na forum ;O

Pozdrawiam.
Czytajcie.
Komentujcie.
Aś!
Zobacz profil autora
Alena
Anioł



Dołączył: 07 Cze 2005
Posty: 7253 Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraków/Edinburgh
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 1:38, 24 Lut 2010 Powrót do góry

Ah, więc to początek czegoś grubszego? Smile
Z żalem zauważam mnóstwo literówek i problemów ze stawianiem znaków interpunkcyjnych oraz spacji. Ale to da się przejść Smile
Fabuła zaczyna się ciekawie.
Włąściwie pierwszy akapit jest bardzo dobry, ale końcowe zdanie w owym fragmencie - zakończone btw. w ogóle mi tam nie pasuje, w ogóle go nie rozumiem. Btw znaczy by the way, w wolnym tłumaczeniu - poza tym, przy okajzi, a propos. Więc jak to się ma do tej Mel...?
Poza tym nie przepadam za przenoszeniem akcji w kraje obce, chyba że się tam mieszkało,było, sprawdziło, albo ma się mocne zaplecze informacyjne i się z niego korzysta.
Dialogi nie bardzo przypadły mi do gustu, ale przede wszystkim dlatego, że mało wnosiły.
Czekam na rozwój wypadków Smile
Zobacz profil autora
Aś!
Nowicjusz



Dołączył: 22 Lut 2010
Posty: 8 Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Białystok !?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 16:24, 24 Lut 2010 Powrót do góry

Dziękuję, jak mówiłam dopiero zaczynam , ale to ważne wskazówki ,przydadzą się Wink Co do przenoszenia do innego kraju, nie jest zupełnie tak, miejsce akcji raczej pozostanie nie określone, a imiona i nazwiska to czysty przypadek, tak po prostu mi pod pasowało, ale równie dobrze mogłyby to być polskie imiona.
Z literówkami staram się walczyć.
Btw, będzie ulubionym powiedzeniem Mel, będzie mówiła je w każdej sytuacji kiedy nie będzie wiedziała co powiedzieć, ale to się jeszcze wyjaśni.

Adres bloga: bad-happen.blog.onet.pl


Ostatnio zmieniony przez Aś! dnia Śro 16:30, 24 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Aś!
Nowicjusz



Dołączył: 22 Lut 2010
Posty: 8 Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Białystok !?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 17:22, 03 Mar 2010 Powrót do góry

_Bad happen_
Rozdział pierwszy

„Zobaczysz wszystko inaczej i o wiele lepiej oczami, które wylały łzy.”
— Phil Bosmans


To był dobry dzień, udało się przetrwać kolejny dzień w tej pracy. Jessica Sinclair szczerze nie lubiła swojej pracy, kilko krotnie próbowała ją porzucić, ale ma dom, ma dziecko. Co prawda jej mąż zarabia bardzo dobrze ,ale ona nie chcę się od niego uzależniać, na pewno nie teraz, kiedy podjęła decyzję.
Z mężem nie układa jej się od ponad roku, kiedy Nina poszła do nowej szkoły coś zaczęło się psuć. Oboje zrozumieli, że ich córeczka nie jest już taka mała, coś się zmieniło. 17 lat temu kiedy oboje byli młodzi, piękni, pełni marzeń, byli zakochani w sobie do szaleństwa. Ciąża była ostatnim co było im potrzebne do szczęścia. Ale zrobili to co powinni, nigdy tego nie żałowali i nigdy nie pożałują. Nina to piękna i mądra dziewczyna , mądrzejsza od nas. Gdzieś popełniliśmy błąd, ale co się stało to się nie odstanie. Decyzję o rozwodzie podjęła, po kolejnej wielkiej kłótni , kłótni o nic. Krzyk ,rzucanie w siebie talerzami od pewnego czasu są na porządku dziennym, nawet w święta czy urodziny Niny, dla nas każda okazja jest dobra, żeby sobie wypomnieć wszystko co złe, wykrzyczeć wszystkie nasze żale. Nie da się ukryć trochę tego jest. Rozwód to dobry pomysł, myślę że potrafimy rozstać się jak cywilizowani ludzie, w końcu tyle lat razem, tyle wspomnień… Zawsze takie myśli bolały Jessice , gdzieś w środku nadal kochała swojego męża, ale nie potrafiła na tyle oprzeć się na tym uczuciu ,aby to przetrwać.
Teraz marzy tylko o gorącej kąpieli , herbacie i spokoju. Andrew jeszcze nie wrócił ,jak zawsze, nadgodziny, musi skończyć jakiś projekt, klient się awanturuje. Tak jest od kiedy popsuło się między nami, na początku byłam na niego zła, że ucieka od problemu, ale teraz jestem mu wdzięczna, nie mam siły na kłótnie. Nina jest na wycieczce, dobrze że pojechała, trochę odpocznie , bardzo przeżywa nasze kłótnie… Kocha ojca, są ze sobą silnie związani, mimo że Andrew jest surowym ojcem ,a ona zbuntowaną nastolatką. Nie wiem jak ja jej to powiem, nie wiem jak ona to przeżyje… Jak Andrew to przyjmie, jak zareaguje kiedy dostanie pismo z sądu? Chciałabym mieć to już za sobą.
Oh, telefon dzwoni, to penie mama, tylko ona jeszcze dzwoni na domowy, a nie na komórkę. Zwlokłam się z łóżka i zeszłam na dół do telefonu, przy drzwiach wyjściowych.
- Halo?
- Czy pani Jessica Sinclair – usłyszałam piskliwy kobiecy głosik.
- Ee, tak, o co chodzi? – odpowiedziałam, chcąc jak najszybciej zakończyć rozmowę i odpocząć.
- Mam dla pani złą wiadomość, pani mąż Andrew Sinclair miał wypadek, z powodu licznych obrażeń wewnętrznych, zmarł kwadrans temu…- głos kobiety, stawał się coraz bardziej piskliwy.
Nie. Nie!
To nie prawda. Wierzyłam w pomyłkę na tyle że byłam w stanie zapytać.
- Jaki to szpital?
- Świętej rodziny, ale nie musi pani przyjeżdżać, możemy od razu przetransportować ciało na dany adres.
- Co!? Błagam…- wykrztusiłam przez łzy, to prawda, on …go… nie ma.
Osunęłam się po ścianie, spazmatycznie łapałam powietrze.
Kurwa!
Za co mnie tak karzesz?!
Co ja ci zrobiłam?!
Dlaczego…?!
Po jakiś pół godziny krzyków i płaczu, byłam w stanie ubrać się i wyjść. Wsiadłam do samochodu, wiedziałam, że nie powinnam, cała się trzęsłam, ale nie przejmowałam się. Co mnie do jasnej cholery może jeszcze spotkać?!
W jakiś sposób dojechałam do szpitala, Nie pamiętam lekarzy, korytarza, pielęgniarek. Pamiętam ultra białą, pustą salę. Na środku stało łóżko ,a na nim leżał Andrew, blady, miałam wrażenie uśmiechał się lekko. Uśmiechał się do mnie jakby wiedział że dam rade.
Nie pierwszy raz MUSZĘ dać radę.
Dotknęłam jego ręki, była zimna, twarda. Puściłam ją. Jeśli zaraz stąd nie wyjdę to zemdleję, a raczej zwymiotuję, za bardzo chciałabym zemdleć, obudzić się i zobaczyć go na moim łóżkiem z kwiatami.
- Jeśli pani sobie życzy, to możemy przewieść ciało od razu do kostnicy…- spytała malutka blondyneczka w białym kitlu.
- Taak – wychrypiałam.
- Oto wizytówka i adres zakładu pogrzebowego w którym będzie ciało. Lepiej poproszę kogoś żeby odwiózł panią do domu, nie wygląda pani najlepiej. – powiedziała głosem, przesączonym współczuciem do bólu.
Kiedy chciałam odmówić zadzwonił mój telefon.
- Przepraszam – odeszłam parę kroków aby odebrać

-Halo?
- Czy pani Jessica Sinclair – usłyszałam męski głos.
- Ee, tak, o co chodzi? – odpowiedziałam.
- Mam dla pani złą wiadomość, pani córka Nina Sinclair miała wypadek.
- Co?! Co się stało?! Żyje? Błagam! – zaczęłam krzyczeć, ogarniała mnie panika.
- Spokojnie nic jej nie jest, czy może pani przyjechać ? Zostawimy ja na noc w szpitalu, ale dobrze by było gdyby pani przy niej był, jest w ciężkim szoku, wielu jej kolegów nie żyje.
- Moje biedactwo , już jadę – chciałam się rozłączyć.
- Proszę pani! To szpital Św. Teresy ,dokładny adres i namiar prześlę smse’m.
Rozłączyłam się.
Z tego co wiem Św. Teresa jest w New Jersey. To naprawdę daleko. Moje maleństwo, tak daleko same, a ja muszę. jej powiedzieć…
______________
Pozdrawiam.
Komentujcie.
Kocham.


Ostatnio zmieniony przez Aś! dnia Śro 17:24, 03 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)