Praca na wakacje

Jejku, ja też muszę się za coś konkretnego wziąć, bo zapał do wydawania mam większy niż kiedykolwiek Very Happy

. Może faktycznie jakieś korki.. Smile

Skąd ja to znam Very Happy

Na książki fortuny wydaję Wink

Ale korki to na serio dobry pomysł - a najlepiej jak kgos znajomego dorwiesz Wink

W sensie, że np. sąsiada, albo kgooś takiego. Bo ja uczę dzieciaka znajomych rodziców i też jest okey Wink

To prawda, ze tak lepiej, bo przynajmniej masz pewnosc, ze Ci po tygodniu, czy dwoch nie odmowia, tylko beda dalej sie chcieli uczyc. A tak, to czesto sie zdarza, ze dzieciak jedna piatke dostanie i fiu... koniec korkow. Confused

Jeju, a ja chcialam w te wakacje sobie robótkę załatwić. Miałam na oku już jubilera w Głównym, jedną robotę w H&M oraz na kasie w KFC (co prawda to ostatnie daleko od domu), a moi rodzice powiedzieli, że mam do pracy nie iść, że mam się wolnością nacieszyć xDD
Miło z ich strony, co nie zmienia faktu, że chyba jednak się porozglądam za czymś. Może pozwolą mi sprzątać lotnisko?

Jacy kochani rodzice Smile

Ja też chciałam pracować, ale z moimi rozjazdami - nie da rady.
Może od września korków bedę z angielskiego udzielać Smile

ja też chciałam pracować Very Happy

ale problem ten sam - wyjazdy, a jakoś nikt się nie garnie, żeby zatrudnić na dwa tygodnie Very Happy

. poza tym, ciągle się w sobie zbieram, że pójść i wyrobić książeczkę sanepidowską, ale nie mogę się zmobilizować Very Happy

Ja raczej muszę poczekać, aż ukończę te sakramenckie szesnaście lat (szczerze, to nie chcę ich kończyć -.^) i wtedy się rozglądać. Na razie mogę zbierać truskawki lub roznosić ulotki, czego nie zrobię, ponieważ mi nie pozwolą. A nie pozwolą mi, ponieważ wszyscy jednogłośnie twierdzą, że im tam padnę o.O No dobra, przy takim upale zdarzało mi się fiknąć, ale bez przesady...
No i byłam zainteresowana znaczącą rolą statystki w jakimś filmie, ale w pobliżu mojego miejsca zameszkania niczego nie kręcą, zresztą prawdopodobieństwo, że by mnie wzięli jest takie z lekka...mało prawdopodobne o.O

i słusznie, nie chciej Smile

Ja się zastanawiam czy za rok nie zrobić kursów i nie pojechać na jakiś obóz jako opiekunka Very Happy

wypoczęłabym i dobrze bym się bawiła :d

fajna sprawa, też kiedyś o tym myślałam, ale wydaje mi się, że jestem zbyt leniwa, żeby zrobić kurs Very Happy

ah, to prawda - z tym może być pewien problem, ale z drugiej strony ta perspektywa wakacji za które Ci płacą... Smile

Kuszące!

jeszcze zależy jakich dostaniesz podopiecznych Very Happy

mnie kusi też wyjazd jako au pair, ale to raczej długoterminowa sprawa

Przez moment też o tym myślałam, ale w sumie szkoda mi czasu. Tzn. nie chcę brać gap year, ani potem w środku studiów / po studiach się w coś takiego bawić, więc... odpada.

oj, to prawda, że z podopiecznymi róznie bywa, ale z tego, co koleżanka mi mówiła, to są kierunki, których się po prostu unika (Rimini i Bułgaria ponoć Laughing

)